Autor: Andrzej DobiechŁowieckie intarsje w Łodzi
Łódzkie muzea nie mogą się chwalić bardzo bogatymi zbiorami sztuki i rzemiosła artystycznego przedstawiającego łowiectwo.
Jednak od czasu do czasu zostają ujawnione jakieś nowe i mało znane eksponaty z tej dziedziny.
Przykładem mogą być tu intarsje łowieckie z Muzeum - Pałac Herbsta (Oddział Muzeum Sztuki w Łodzi), choć są tu z przyczyn lokalizacyjnych trudne do zauważenia przez zwiedzających.
Intarsje nie stanowią samodzielnego przedmiotu, ale są częścią, zdobieniem, mebli pałacowych.
Meble te nie zostały jeszcze opracowane naukowo przez historyków sztuki i rzemiosła artystycznego, jak inne eksponaty muzealne i nie ma dotąd profesjonalnie wykonanych ich szczegółowych fotografii.
Nie będąc specjalistą, mogę jedynie wskazać czytelnikom obiekty do oglądania podczas ich pobytu w muzeum, bez próby analizy tych dzieł oraz pokazać ich fotografie wykonane z konieczności z ukosa.
Wcześniej jednak opiszę krótko osobę za przyczyną której możemy je dziś podziwiać.
Był nią Edward Herbst.
August Maurycy Edward Herbst (1844-1921) pochodził z rodziny kupieckiej z Radomia, był człowiekiem wykształconym, zdolnym i pracowitym.
Zatrudniony od 1869 r. w Zakładach Włókienniczych K.W. Scheiblera szybko awansował w kierownictwie firmy.
W roku 1875 poślubił córkę Scheiblera Matyldę i jako zięć największego łódzkiego przemysłowca stał się wkrótce jednym z czołowych akcjonariuszy tej firmy.
Dla młodego małżeństwa Herbstów wybudowano w pobliżu fabryki piękną neorenesansową willę zwanądziś Pałacem Herbsta.
Rodzina Herbstów zamieszkiwała tam do 1942 r.
Po wojnie, w 1945 r. pałac przeszedł na własność państwa i był niedbale użytkowany, a właściwie niszczony przez różne instytucje.
Do piero w 1975 r., pałac został wpisany na listę zabytków, a rok później przejęło go muzeum.
W latach następnych przeprowadzono niezbędne remonty, a w okresie 2011-2013 r. wykonano kompleksową modernizację całości wraz z wnętrzami i ogrodem.
Powstał piękny obiekt muzealny, wyposażony w zabytkowe meble, dzieła sztuki i rzemiosła artystycznego.
Uzyskano stan zbliżony do oryginalnego, jaki był tu za czasów Herbstów.
Myśliwych zainteresuje w tym pałacu szczególnie Salon Myśliwski, pokój przeznaczony dla mężczyzn jako miejsce gier np. w bilard i palarnia.
Jak podaje przewodnik muzealny "Pierwotnie ściany w tym pomieszczeniu były polichromowane, później wyklejono je tapetą.
Dopiero w 1888 roku na zlecenie Edwarda Herbsta wykonano drewniany kasetonowy strop oraz dębową boazerią (być może zamówiono je we Wrocławiu) zdobioną snycerką i intarsjami.
Wielobarwne intarsjowane obrazy przedstawiające sceny z polowań oraz pejzaże z motywami rodzajowymi znajdują się na drzwiach wejściowych i drzwiczkach szafek".
Intarsja pokazana na fotografii nr 3 (wymiary 36 x 77,5 cm) znajdująca się na lewym skrzydle drzwi wejściowych ukazuje myśliwego uzbrojonego w oszczep, tropiącego, wraz ze sforą psów gończych, zwierzynę w kniei.
Intarsja z fotografii nr 4 (prawe skrzydło drzwi, wymiary j.w.) to scena, gdy jeleń leży już powalony przez psy, a myśliwy dobywa kordelasa, żeby go dobić.
Intarsja z fotografii nr 5 (wymiary 27 x 61,5 cm) zdobiąca szafkę biblioteczną przedstawia myśliwego - kusznika naciągającego cięciwę kuszy.
Intarsje wykonywano zwykle według pierwowzorów rycin i obrazów innych artystów.
Pochodzenie tych nie jest ustalone, choć moim zdaniem widać tu wpływy takich rokokowych mistrzów rycin łowieckich jak J.E. Ridinger (1698-1767), artysty znanego każdemu myśliwemu interesującemu się sztuką.
W takim salonie zapewne czuli się dobrze goście właściciela - inni łódzcy fabrykanci, wśród których było wielu myśliwych.
Traktowali oni myślistwo jako formę wypoczynku i rozrywki, a w salonie myśliwskim mogły być dobre okazje do wspominania ciekawych wydarzeń z polowań.
Edward Herbst był myśliwym czynnym przez wiele lat, o czym mogą świadczyć przytoczone niżej informacje opublikowane na przełomie XIX i XX wieku.
Warszawski Oddział Cesarskiego Towarzystwa Pielęgnowania Zwierzyny Łownej i Racjonalnego Myśliwstwa (pisownia oryginalna) opublikował w 1893 r. listę swoich członków, których wtedy było ogółem 1327 osób, głównie z Warszawy, ale i z innych guberni.
Wśród nich było kilku fabrykantów z Łodzi, a w tym Edward Herbst i Karol Scheibler.
"Kalendarz Myśliwski Ilustrowany na rok 1893" podał, że 30 listopada 1891 r. w dobrach Sokolniki, w łęczyckim, należących do Herbsta, odbyło się polowanie w 12 strzelb.
Zwierzyny padło: 100 zajęcy, 22 bażantów i 2 lisy.
Ten sam kalendarz wydany na rok 1897 podaje, że w Sokolnikach, w majątku Herbsta upolowano 28 grudnia 1895 r.: 5 saren, 291 zajęcy, 1 lisa i 15 bażantów.
"Łowiec Polski" z 1902 r. w jednej z Kronik Myśliwskich podał, że w Sokolnikach pod Ozorkowem u E. Herbsta dnia 2 stycznia 1902 r. w 16 strzelb zabito 211 zajęcy, 10 bażantów i 1 rogacza.
To samo czasopismo w 1906 r. podało, że 13 stycznia w Sokolnikach u E. Herbsta odbyło się polowanie w 12 strzelb.
Zabito 248 zajęcy, 18 bażantów, 2 rogacze i 3 kuropatwy.
Zapewne w/w informacje są tylko cząstkowe i nie oddają skali zaangażowania E. Herbsta w uprawianie myślistwa, modnego w sferach fabrykantów posiadających obok fabryk, też majątki ziemskie i lasy.
Chciałbym aby ten artykulik skłonił tych kolegów myśliwych, którzy jeszcze nie byli w Pałacu Herbsta, do jego zwiedzenia i zaakcentowania w ten sposób naszego związku z kulturą i tradycją łowiectwa.
Andrzej Dobiech
Tekst zamieszczono za wiedzą i zgodą autora.
Artykuł z biuletynu Klubu Kolekcjonera i Kultury Łowieckiej - "Kultura Łowiecka" 2016 (nr 79). |